Sunday 12 October 2008

Bezcisze

Żyjemy na bezciszu.

Punktulanie o północy śmieciarka zatrzymuje się pod naszym oknem. Każdej nocy. Trzy kosze. 50 metrów dalej kolejne trzy. Niczym kościelny dzwon nieproszona informuje nas, która jest godzina.

Między północą a świtem przez dzielnicę przetacza się stłumiony dźwięk dyskoteki. Poranny powrót do domu, bez pośpiechu, tu wysadzę ciebie, a tu ciebie, pogadamy, pośmiejemy się, potańczymy w rytm muzyki buchającej z głośników. 20 minut, pół godziny, dłużej, jeśli przyjdzie nam ochota.

Rankiem pod oknami przemyka skuter. Tłumiki rzecz jasna nie są w modzie. Więc przemyka bez tłumika, i na granicy wydolności silnika wspina się pod górę. Albo pędzi w dół. Dźwięk ten sam, tylko natężenie inne.

Jeśli telewizor, to tylko tak, abyśmy wszyscy (także ci w łazience czy kuchni) dobrze słyszeli.
Jeśli rozmowa, to taka, aby dobrze słyszeli wszyscy naokoło. Żadnych tajemnic. (Jak dobrze jest czasem nic nie rozumieć!)

Ale najważniejsze to żeby dzieci mogły się swobodnie wykrzyczeć. Zawsze i wszędzie. Pociąg, metro, restauracja – to wszystko jest przestrzeń dziecięcej swobody dźwiękowej. Im więcej, tym raźniej, im raźniej, tym dłużej, im dłużej, tym głośniej. Dzieci żyją tu w słodkiej nieświadomości, że cisza ma wartość. Świat ich zakazów i nakazów jest tu uboższy o nakaz zachowania ciszy.

Ale przecież dzieciństwo to czas śmiechu i zabawy, czas, którym cisza równa się nudzie. Każdy to wie. Każdy rozumie. Tylko że na bezciszu to zrozumienie jest większe, niż gdzie indziej.


***

Około 22.00 robi się na tyle chłodno, aby dzieci mogły bezpiecznie bawić się na placu zabaw. Będą się bawić przez co najmnije trzy godziny, na huśtawkach, drabinkach, w piaskownicy. Kilkoro rodziców będzie je obswerwować, upewniając się, aby nikt nie zakłócał spokoju ich zabawy.

Zamiast słuchać ich krzyków, wyłączam uszy i podróżuję do ciszy śnieżnych szwedzkich lasów.

1 comment:

Unknown said...

Kasiulu, to, co napisałaś, jest piękne. Piękne poprzez to, jak wymownie układasz słowa ale głównie też i poprzez to, jak w małym kawałku tekstu zawierasz kawałek swojej potrzeby/oczekiwania, jak obrazujesz malutką ale wciąż cześć swojej osoby. Cisza jest wspaniałym zjawiskiem..tylko szkoda, że coraz rzadziej spotykanym...