Sunday 8 February 2009

Zima-nie-zima

W Madrycie nastała zima-nie-zima.

Zima, bo piętrzą się przed nami jej wszystkie niedoskonałości. Nie-zima, bo nie nam cieszyć się z jej świeżych chłodnych błogosławieństw.

Do niedoskonałości zaliczyć należy:
- różnice temperatur między wnętrznościami i skórą miasta, kursujące równomiernie jak pociągi metra między potem i dreszczem,
- rosę po wewnętrznej stronie zamkniętych w sobie, niechętnych okien,
- klęskę żywiołową za każdym razem, kiedy z chmur zdecydują się skoczyć w dół więcej niż trzy płatki śniegu,
- sól, która jak szpieg dostaje się z ulicy pod łóżko i do łazienki,
- czapkę, szalik i rękawiczki; nieposkromione testy naszej pamięci krótkotrwałej,
- psującą się parasolkę, bezwstydnie obnażającą swoje wdzięki na wietrze ,
- niepopartą żadną niedowagą namiętność do czekolady,
- ciemności poranne, ciemności wieczorne, racjonowane światło,

Do błogosławieństw zaliczyć powinno się:
- przykrycie starego, powszechne wybielenie i odkrycie kolejnej wersji tego samego,
- graficzne i dźwiękowe efekty butów na śniegu,
- przypływ wdzięczności dla czeterch ścian za ich chojną przytulność,
- spokój i ciszę pruszenia,
- słońce widziane przez pryzmat śniegu,
- post przed powrotem zieleni, duchowe przygotowanie na wiosenną, bezmyślną radość, powszechnie myloną z zakochaniem.

Z tych i innych powodów wiem, że zawsze i wszędzie będę tęsknić i za wiosną, i za zimą.

1 comment:

Anonymous said...

czekanie, dłuuuugie czekanie w zupelności wynagrodzone. zima - zjawisko obszerne a tu bum - samo sedno, nic dodac, nic ujac - zwlaszcza, ze wszystkie dobrodziejstwa mamy wlasnie za oknami, po chwilowej wiosnie - a o mankamentach - cicho-sza. a ja spokojnie i cicho czekam na nastepny wpis. ewa