Saturday, 30 October 2010

Rozejm

Północ jest zielona. Północ jest granatowa. Czysta i przestrzenna. Północ jest kontrastem morza i nieba. Kontrastem morza i gór. Doskonałością ptaka i ryby. Jest potęgą fali i wiatru, wytrwałością brzegu i lasów, ciepłem słońca i chłodem cienia.

Nic tu nie uprasza się o podziw, o poklask, nic nie stara się przypodobać. Nie ma kiczowatych widoków, nic nie jest oswojone, jedynie chwilowo przyzwala na wpółpracę z nami. W każdej chwili fale mogą wtargnąć do mieszkań przy promenadzie, połknąć stoliki i krzesła w kafejkach nad wodą, porozrzucać samochody i rowery jak blaszane zabawki, porwać na strzępy żagle, firanki, sukienki. Łatwo o tym zapomnieć w dni słoneczne i przejrzyste, dni bez cienia gniewu na tafli wody i jedynie z lekkim powiewem bryzy we włosach. Więcej jest tu jednak dni takich jak dziś, kiedy nagle, niezapowiedziane, jak niczym nie spowodwany gniew rodzica, zasłaniają niebo ciężkie, ciemne chmury. Jakby ktoś nagle zezłościł się na nas i chciał ukarać nas za naszą zuchwałość, zahaczając chmury o grzbiety gór, zamykając szczelnie całą zatokę, jakby była skrzynią z ciężkiem wiekiem na zawiasach.

Północ jest oczekiwaniem na powrót zieleni i granatu.

Mieszkamy tu jedynie za sprawą chwilowego rozejmu.

No comments: